Mimo tego, że nasz blog powstał dopiero pod koniec sierpnia postanowiliśmy podsumować nie tylko ostatnie cztery miesiące, ale całe półrocze, które było pełne wyjazdów (krótszych i dłuższych), smaków i przygód! Z nadzieją, że w przyszłym roku zobaczymy i spróbujemy jeszcze więcej ruszamy z naszymi wspomnieniami.
CZERWIEC
- MAZURY
Co roku w czerwcu jeździmy na nasze ukochane Mazury, to już trochę jak tradycja, z której prędko nie zrezygnujemy. Tak było też w tym roku! Dużą grupą wybraliśmy się do Rydzewa. W prawdzie dom, który zarezerwowaliśmy trochę nas rozczarował, ALE w okolicznym Jagodne Wielkie z czystym sumieniem możemy Wam polecić Starą Szkołę Architekci, czyli sielskie miejsce, w którym można w pełni poczuć mazurski klimat. Niedaleko jest malutka, piaszczysta plaża, cisza, spokój – czyli to co my lubimy najbardziej!
- RZYM
Druga połowa czerwca to długo wyczekiwany wyjazd bez dzieci – padło na Rzym, który stał się jednym z naszych faworytów wśród europejskich stolic! Powalająca architektura, włoski temperament i ta rodzinna atmosfera w restauracjach, czyli Włochy w czystej postaci! Wszystko co powinniście wiedzieć o Rzymie znajdziecie w naszym subiektywnym przewodniku.
Weekend bez dzieci – czyli Ciao Roma!
LIPIEC
- NIECHORZE
W lipcu wybrałam się z dziećmi nad polskie morze, a konkretnie do Niechorza, czyli zachodnie wybrzeże! Nocowaliśmy w godnym polecenia Baltic Cliff Apartments, czyste apartamenty oddalone o 10 minut spacerem od plaży, duży wybór jedzenia na szwedzkim stole i co ważne przy naszej niepewnej, polskiej pogodzie – basen i duża sala zabaw dla dzieci. Mimo stosunkowo udanego wyjazdu (chorowita Tosia;)) to z polskiego wybrzeża wciąż naszym numerem jeden pozostaje półwysep helski 😉
SIERPIEŃ
- WROCŁAW
To właśnie od Wrocławia rozpoczęła się nasza przygoda z blogiem! Wrocław to miasto, które uwielbiamy równie mocno co Warszawę, w której mieszkamy. Wroclove zachwyca starym miastem, ilością cudownych restauracji i kawiarni, swoim niesamowitym zoo – to miejsce z duszą. Jeśli chodzi o nocleg to wybraliśmy Boogie Apartments w centrum miasta. Poniżej łapcie nasze wrażenia z Dolnego Śląska.
WRZESIEŃ
- WIEJSKA ZAGRODA PODLASIE
Jako, że pogoda w tym roku nas rozpieszczała bardzo długo to we wrześniu aż dwukrotnie wracaliśmy na Podlasie – czyli do bajecznego regionu w Polsce, który stał się naszym numerem jeden na sielskie, weekendowe wyjazdy. Na samym początku wybraliśmy Wiejską Zagrodę Podlasie, która znajduje się niedaleko Białowieży. Must-be i już!
Podlasie takie piękne – czyli obiecany Supraśl!
- ANAHATA SIEDLISKO & SPA – SEJNY
Tutaj trafiliśmy przy okazji moich urodzin. Spędziliśmy cudowny długi weekend z przyjaciółmi w jednym z najbardziej zachwycających miejsc na północnym-wschodzie Polski. Olbrzymi teren, basen, sauna opalana drewnem, piękny, duży dom i mile widziane zwierzęta, czyli raj dla naszej Pandy! Z pewnością kiedyś tam jeszcze wrócimy.
Powrót na (inne) Podlasie – czyli bajeczna Anahata!
PAŹDZIERNIK
- WARSZAWA OD KUCHNI
W październiku skupiliśmy się na odkrywaniu nowych restauracji i smaków w stolicy. Był projekt vege, były nowo otwarte miejsca i były powroty do tych naszych ulubionych. Każde miejsce inne, ale na swój sposób wyjątkowe. Koniecznie musicie je odwiedzić!
Wege Warszawa – czyli 5 miejsc, do których musisz dotrzeć!
Prawa strona Wisły – czyli nasze TOP 6 lokali na różne okazje!
Nowe miejsca na gastronomicznej mapie Warszawy – hit czy kit?
Maghreb – czyli Maroko w Warszawie!
- KAZIMIERZ DOLNY
Jako, że od prawie miesiąca nie opuszczaliśmy Warszawy, w ostatni weekend października odwiedziliśmy nasz ukochany Kazimierz Dolny, czyli zawsze idealny pomysł na krótki wypad bez względu na porę roku. Smaczna polsko-żydowska kuchnia, czyli nowe odkrycie, szwendanie się po straganach i ten widok z Góry Trzech Krzyży!
Idealny pomysł na weekend – czyli Kazimierz Dolny!
LISTOPAD
- TAJLANDIA
W tym roku listopad stał się naszym ulubionym miesiącem! Gdy w Polsce pogoda przestała nas rozpieszczać i choroby zaczęły się wkradać do przedszkoli, my uciekliśmy do Azji, gdzie spędziliśmy intensywne trzy tygodnie jeżdżąc po całej Tajlandii. Zaczęliśmy w Bangkoku, następnie przemieszczaliśmy się autem na północ, aż do Chiang Mai. Później był come back do dusznego Bangkoku i wylot do Krabi, skąd udaliśmy się na błogą Koh Lantę, którą wspominamy codziennie od powrotu do Polski. Ostatnie dwa dni wyjazdu to ponownie Bangkok, który nas zmęczył tak bardzo, że z uśmiechem wsiadaliśmy do samolotu do Kataru. Były setki zjedzonych tajskich potraw, były tuk-tuki, były masaże, był ten charakterystyczny zaduch i azjatycki tłok, były niezliczone ilości wypitych kokosów, było sześć startów i (na szczęście) sześć lądowań, był hotel w dzielnicy czerwonych latarni i wizyta w szpitalu z Helcią, czyli przygody przez duże P.
Skuterem przez wyspę – czyli błoga Koh Lanta!
Stolica Północy – czyli tętniące życiem Chiang Mai!
Bangkok na gorąco – czyli bardzo szybkie podsumowanie!
MUST-BE w Tajlandii – czyli boski Park Historyczny Sukhothai!
W poszukiwaniu spokoju – czyli magiczny park Si Satchanalai!
Królestwo małp – czyli Lop Buri!
Pierwszy przystanek w drodze na północ – czyli starożytna Ayutthaya!
Przewodnik smakosza – czyli 12 MUST-EAT/DRINK w Tajlandii!Bambusowy odpoczynek – czyli Eco Lanta Hideaway Beach Resort!
GRUDZIEŃ
- WARSZAWA URODZINOWO-ŚWIĄTECZNA
Jak w każdym domu grudzień to dla nas miesiąc świątecznego szaleństwa, ale gdyby tego było mało to w grudniu pół naszej rodziny ma urodziny, w tym nasza Helcia, która 6 grudnia świętowała swój roczek! W tym całym wariactwie odwiedziliśmy kilka restauracji – były powroty, czyli nasza ulubiona pizza w Ciao a Tutti (Due), kawa we Frykasach Rarytasach, obiad rodzinny w Kurze Domowej i kolacja w ukochanym Mezze, były nowości śniadaniowe, o których napiszemy niebawem (mamy 3 miejsca, których wstyd nie znać!!), były nowości obiadowo-lunchowe, czyli wyjątkowy Zielony Niedźwiedź i vege szał, czyli Falla ORAZ kategoria nowości, której na blogu jeszcze nigdy nie było, czyli wspaniała cukiernia Arte Vanilia, która stworzyła tort marzeń na urodziny Heli. W grudniu obowiązkowo był też spacer po Starym Mieście – świąteczna atmosfera gwarantowana!
- USTKA ZIMĄ
Po raz pierwszy w życiu na Sylwestra wybraliśmy się nad morze, a nie na południe Polski jak to mieliśmy do tej pory w zwyczaju. Odkryliśmy pyszną restaurację, spacerowaliśmy po wyludnionych uliczkach i zrozumieliśmy, że to najlepsza pora na odwiedziny tej części Polski. Więcej szczegółów znajdziecie w naszym subiektywnym przewodniku.
Ustka – czyli Bałtyk w grudniu!Ustka – czyli Bałtyk w grudniu!
Więcej o naszych podróżach i smakach znajdziecie tutaj:
- Facebook: To the Food & Back
- Instagram: tothefoodandback