Głęboczek Vine Resort & Spa, czyli weekendowy raj!

IMG_4671

 Co roku na tak zwaną „czerwcówkę” uciekaliśmy na nasze ukochane Mazury, bo pięknie, bo cicho, bo grzech się tam raz w roku nie wybrać. Tym razem jednak, zmęczeni warszawską rzeczywistością, ruszyliśmy na Pojezierze Brodnickie – w końcu odkrywanie nowych miejsc to nasze drugie „ja”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wybraliśmy duży ośrodek – my, przeciwnicy hoteli i szerokopojętego all-inclusive. Gdyby ktokolwiek powiedział mi jeszcze kilka tygodni temu, że spędzę weekend roku w SPA prawdopodobnie parsknełabym śmiechem. Dzisiaj zwracam honor wszystkim zwolennikom takiej formy wypoczynku, ponieważ to co oferuje Głęboczek to zwyczajnie raj na ziemi.

Na pierwszy plan wchodzi L O K A L I Z A C J A, czyli niecałe 200 km drogi z Warszawy lub z Gdańka, ok. 250 km z Poznania – w tym momencie pozwolę sobie pominąć między innymi stolicę południa, ale do takiego miejsca warto przyjechać nawet z drugiego krańca Polski 😉 Pisząc o lokalizacji nie mogę nie wspomnieć o bajecznym widoku na jezioro Forbin, długich winnicach i otaczającej ośrodek zieleni.

IMG_4385IMG_4672IMG_4698

A R C H I T E K T O N I C Z N Y    M I N I M A L I Z M

Cały resort tętni nowoczesnym minimalizmem, czyli tym co lubimy najbardziej. Wszechobecne drewno (zawsze nadaje klimat!), dużo bieli na ścianach i pojawiająca się co jakiś czas cegła, czy może być lepiej? Jak dodamy do tego niesamowicie designerski „resting place” tuż przy recepcji i otaczające nas beczki to odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna.

Nasz pokój znajdował się na parterze (z dziećmi to ogromny plus!), w pakiecie mieliśmy taras z leżakami i dużą przestrzeń do biegania. Pokój był bardzo przestronny, z dość dużą łazienką i równie dużym łóżkiem, które swoją wygodą zachęcało do porannego leniuchowania.

3IMG_4367IMG_4450IMG_4396IMG_4347IMG_4359

Przechadzając się po terenie resortu warto zwrócić uwagę na detale, które zdecydowanie dodają Głęboczkowi kolejną gwiazdkę – piwnica win, wszechobecne drogowskazy i strefa dla zwierząt, która spowodowała, że zaczęłam żałować, że wybraliśmy się tam bez Pandy.

IMG_4363IMG_4386IMG_4374 (1)IMG_4373

D Z I E C I Ę C Y    R A J

To nie tylko miejsce idealne dla czworonogów, ale przede wszystkim dla dzieci. Poza olbrzymim terenem, który sam w sobie jest atrakcyjny dla najmłodszych, Głęboczek oferuje salkę zabaw, zewnętrzny plac zabaw oraz teren do mini golfa. Podczas naszego pobytu czas Tosi był zapełniany w dużej mierze przez animatorki, które wymyślały kolejne prace plastyczne i zabawy terenowe.

Nie byliśmy świadomi, że takie udogodnienia dla dzieci mogą sprawić tyle radości samym rodzicom 😉

IMG_4548IMG_4545IMG_4507IMG_4527

W hotelowej restauracji bez najmniejszego problemu dostaniecie krzeselko do karmienia i menu dziecięce. Znajdziecie w nim takie dania jak makaron z sosem pomidorowym (prawdziwie pomidorowym!), makaron z owocami (hit Helci) czy naleśniki z serkiem waniliowym (to zdecydowanie faworyt Tosi!). O łóżeczkach turystycznych chyba nie muszę wspominać.

IMG_4419IMG_4432IMG_4435IMG_4530IMG_4535

C O Ś     N A    O C H Ł O D Ę

W Głęboczku można znaleźć też atrakcje, które przypadną do gustu nie tylko dzieciom! Basen zewnętrzny totalnie zachwyca widokiem – wokół znajdziecie wygodne leżaki i … barmana, który z chęcią Was czymś orzeźwi.

IMG_4401IMG_4639

Basen wewnętrzy znajduje się za to w strefie SPA hotelu, w której możecie też skorzystać z sauny czy jacuzzi. Na ścianach dominują kamienie, za to drewniane akcenty dodają całości niesamowicie ciepłego klimatu.

IMG_4587IMG_4588

Tuż przed wejściem znajdziecie drugie jacuzzi (ochrzczone „igloo” przez Tośkę) – czy do igloo podobne? Sama nie wiem, ale całkiem nieźle komponuje się z otoczeniem 😉

IMG_4691

C A Ł O D N I O W Y   R E L A K S   Z  P I A N I N E M   W   T L E

Ta część zdecydowanie powinna dominować ten wpis, bo to właśnie  T O  najbardziej  nas zachwyciło (nas D O R O S Ł Y C H)! Wygodne kanapy, bajeczny widok na jezioro, dzieci w zasięgu wzroku, uśmiechnięta i sprawna obsługa, a do tego P R Z E P Y S Z N E jedzenie i M U Z Y K A na żywo, czyli restauracja marzenie.

IMG_4563IMG_4599IMG_4614

Wnętrze restauracji nie jest gorsze 😉 Drewniane stoły, nowoczesne oświetlenie, a do tego pojawiające się gdzieniegdzie rośliny, a widok z tarasu „zimowego” zachwyca tak samo mocno jak ten ze wspomnianych już wcześniej kanap!

IMG_4686IMG_4404

Zamawiając dania z karty nie możecie pominąć deski regionalnych  S E R Ó W  i chłodniku. Za to jeśli najdzie Was ochota na słodkości to koniecznie zamówcie  F O N D A N T  czekoladowego lub bezę. Z karty lunchowej (JA) polecam pieczony ser halloumi!

Są jeszcze dwa dania, które zdecydowanie zapadły nam w pamięć: makaron z bobem i parmezanem oraz burger z siekaną wieprzowiną!

IMG_4656IMG_4674

IMG_4436IMG_4448IMG_4552IMG_4437

Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o najlepszym białym W I N I E  jakie kiedykolwiek piliśmy, a uwierzcie trochę już ich mamy za sobą 😉

Wino H I B I A z winnicy P Ł O C H O C K I C H – ogłaszam najlepszym białym, wytrawnym winem (i to polskim!). Duma, duma i jeszcze raz duma.

IMG_454964E9FEC7-602B-4BD1-9A83-805BCC83B8D2

S M A C Z N E    P O R A N K I

Śniadanie w formie bufetu jak zawsze się sprawdziło – duży wybór (sporo wege!), zarówno ciepłych jak i zimnych pozycji, słodkich jak i słonych. Kucharze na bieżąco przygotowywali „jajeczne” dania (przyznajcie, że jajka z bemarów to nie to samo 😉 ) za co olbrzymi plus.

O tym powinnam chyba wspomnieć pisząc o dziecięcym raju, ale… plastikowa zastawa dla najmłodszych zdecydowanie umilała mi pierwszy posiłek dnia. Kto ma maluchy ten wie skąd bierze się ten mój zachwyt kolorowymi talerzykami i sztućcami 😉

IMG_4455IMG_4456IMG_4460IMG_4462

Poza świeżymi produktami, dużym wyborem i pysznym omletem, najbardziej jednak w pamięć zapadł nam widok, który, nie ukrywamy, umilał nam wyjazd.

IMG_4684

Podsumowując: Głęboczek zwyczajnie powalił nas na kolana. Niesamowity wieczorny klimat z muzyką w tle, najlepszym winem i nieziemskim widokiem. Strefy dla zwierząt, atrakcje dla dzieci, a do tego pyszne jedzenie.

Musimy przyznać, że jest jeszcze jedna rzecz, która nas zupełnie zaskoczyła – przy pełnym obłozeniu w hotelu nie mieliśmy poczucia, że otaczają nas tłumy. Olbrzymi teren, na którym znajduje się resort daje możliwość znalezienia swojej przestrzeni każdemu z przebywających tam gości.

Mam nadzieję, że nie muszęWas dłużej namawiać – pakujcie się i ruszajcie. O D P O C Z Y N E K  gwarantowany!

IMG_4579IMG_4513

 

Więcej o naszych podróżach i smakach znajdziecie tutaj:

  • Facebook: To the Food & Back
  • Instagram: tothefoodandback

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s