Eco Lanta Hideaway Beach Resort to miejsce, które zarezerwowaliśmy zupełnie przypadkowo (tak jak wszystkie osiem hoteli, które odwiedziliśmy podczas tego wyjazdu). Zależało nam, aby „ośrodek”, w którym mamy odpocząć po intensywnych dwóch tygodniach był przy samej plaży, miał swoją restaurację, był (względnie) kameralny i oferował bungalow, a nie molochy z dwudziestoma pokojami na jednym piętrze 😉 i to nam się udało! Eco Lanta to kilkanaście bambusowych bungalow – te większe mają dwa pokoje (2x podwójne łóżko), łazienkę i „ganek” z wygodnymi poduchami, te mniejsze za to mają tylko jeden pokój, ALE na ganku jest hamak, którego nie ma w tych pierwszych – coś za coś 😉 Bajeczne alejki pełne roślinności, piękna, piaszczysta plaża na wyciągnięcie ręki, szum morza i ten dźwięk, który czasami piszczał w uszach przez długie godziny, czyli JASZCZURKI 😉 Czego chcieć więcej?
Warto też wspomnieć o wyjątkowo uprzejmej i pomocnej obsłudze, która przy okazji BARDZO kocha dzieci – przy każdej możliwej okazji ktoś albo brał Helę na ręce albo zagadywał Tośkę albo jedno i drugie jednocześnie co dawało nam AŻ 3 minuty oddechu 😉
Tak jak już wspomniałam na początku Eco Lanta ma swoją restaurację na plaży, w której serwuje pyszne śniadania (a la carte), zaczynając od standardowego „American Breakfast”, przez naleśniki i tosty francuskie, aż po tajską zupę ryżową. W ciągu dnia można zjeść obiad w wersji tajskiej lub zupełnie europejskiej, wieczorem za to, gdy zapadnie zmrok, kolorowe lampiony dodają niesamowitego klimatu i zielone curry zaczyna smakować jeszcze lepiej!
Z dań, które zdecydowanie musicie spróbować właśnie tutaj, możemy Wam polecić pyszną sałatkę ze świeżej papai, bardzo dobrą Noodle Soup (nie mylić z Sukhothai Noodle Soup, o której pisałam TUTAJ i TUTAJ 😉 ), zielone curry i oczywiście (odkryty właśnie na Koh Lancie!!) chicken Satay – pyszności do kwadratu!
To miejsce zachwyciło nas również TAJSKIMI MASAŻAMI z widokiem na morze. Oddzielna, piętrowa, bambusowa altana na plaży, a w niej raj dla naszego ciała – nam najbardziej podobał się masaż tajski, choć masaż stóp też był całkiem przyjemny 😉 Ceny wahały się między 250 a 400 THB za godzinę, czyli między 27 a 43 zł !!! To zdecydowanie coś czego nie możecie przeoczyć! Nawet nasza Tośka pozwoliła sobie na chwilę relaksu, po minie stwierdzam, że było jej przyjemnie 😉
I teraz ostatnia, ale jak ważna kwestia, czyli PLAŻA idealna – długa, piaszczysta, pełna muszelek i co najważniejsze PUSTA! Woda gorąca, łagodne zejście, chociaż dla dzieci warto wyposażyć się buty do kąpieli, bo muszelki i drobne kamyki potrafią uprzykrzyć wodną zabawę.
Podsumowując: Eco Lanta Hideaway Beach Resort to dokładnie to czego szukaliśmy na tajsko-rajski odpoczynek, nie wiem czy to miejsce idealne dla rodzin z dziećmi, bo nie ma specjalnych udogodnień, ale dla naszych dziewczyn liczyła się plaża, huśtawka i… krzesełko do karmienia (może nie było pierwszej świeżości, ale swoją rolę spełniało) 😉 co oznacza, że my z pewnością kiedyś tam jeszcze wrócimy 🙂
EDIT: Na miejscu można wypożyczyć skutery lub auto, my postawiliśmy na pierwszą opcję… a dlaczego dowiecie się już wkrótce w naszym przewodniku po tej bajecznej wyspie 🙂
Więcej o naszych podróżach i smakach znajdziecie tutaj:
- Facebook: To the Food & Back
- Instagram: tothefoodandback